Na zlot miałem cały 1 km z garażu. Jako, że jechał tam stary, dobry kumpel - Mariusz, to zdecydowałem się zobaczyć jak to na zlotach bywa. Pojechaliśmy w piątek wieczorem.
Tak więc w kilku słowach: zorganizowane dobrze, stoiska jedzeniowo - piwne OK, muza całkiem niezła. Do tego jeziorko i sporo przestrzeni do wyboru.
Dzięki Mariuszowi poznałem bardzo sympatyczną ekipę z niedalekiej Brzeźnicy. Nie dali mi umrzeć z pragnienia (a upał był niemożliwy) i polewali whisky tak, aby moja plastikowa szklanka była wciąż pełna.
Załapałem się na foto podczas parady. Źródło: galeria na zlotowskie.pl )
...oraz na kolejne. Galeria na zlotownaszemiasto.pl
Ale mimo wszystko wolę jednak czystą... jazdę. Albo to poczucie, że czegoś zabrakło było wynikiem braku jazdy dojazdowej na samą imprezę. Ta niecała minuta przejażdżki to jakby mało. Następnym razem pojadę może przez Grunwald.
A dla tych, co lubią pianę - kolejna fotogaleria.
Strona organizatorów: http://www.burningfewmc.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz